poniedziałek, 7 grudnia 2020

Chwila dla Siebie #3

 

Witaj Świecie,

Zapraszam Cię na kolejną chwilę dla siebie. Za nami wyjątkowo wymagające miesiące, które stawiały nas wobec doświadczeń o jakich nam się nie śniło. Przed nami gorący czas, astrologiczny i świąteczny. To ważny okres, mądrzy ludzie mówią, że dobrze byłoby dobrze przygotować się na najbliższe tygodnie oraz miesiące. Ponieważ, jak mówi Pam Gregory w swoim filmiku na YT, wchodzimy w kluczową fazę przemian, w „najwęższy odcinek kanału rodnego”. To wszystko powoduje ogromne obciążenie dla naszego układu nerwowego i z pewnością wiesz, Świecie, o czym mówię.

 

Matt Kahn pisze: Gdy Twój układ nerwowy jest nadmiernie pobudzony, przestymulowany, będziesz czuł się niepewnie w swoim ciele, niewspierany przez świat, zagubiony, chaotyczny, niezdolny do dokonywania mądrych, stanowczych wyborów, oraz pozbawiony kierunku w życiu. Kiedy układ nerwowy się odpręża, poszerza się Twoja uwaga rozpuszczając wątpliwości i brak wiary w siebie, zwiększając Twoje zainteresowanie słuchaniem i prowadząc Cię w stronę najbardziej trafnych, intuicyjnych wyborów, które zawsze masz w swoim zasięgu. 

A zdolność do dokonywania dobrych, intuicyjnych wyborów jest i będzie nam bardzo potrzebna. Nie tylko w kwestii tego jaki komu sprawić prezent pod choinkę😍.

Uwierz mi, Świecie, zadbanie o układ nerwowy musi być teraz jednym z naszych priorytetów. Jak zatem można zatroszczyć się o swój układ nerwowy? Jak pomóc mu się wyciszyć, odprężyć? 

 

Napiszę w kilku punktach (ich kolejność nie ma znaczenia)  o tym, co osobiście uważam za pomocne i co sama robię. Mam nadzieję, że może i Tobie przyda się takie przypomnienie.

1.      1.  NIE WALCZ Z NATURĄ. Jesteśmy na przełomie jesieni i zimy. Wystarczy popatrzeć na przyrodę, żeby przypomnieć sobie, że jest to czas zwolnienia, ciszy, wchodzenia do wewnątrz zamiast wiosennej i letniej aktywności, działania w kierunkach na zewnątrz. Nie walczmy z naturą, której jesteśmy integralną częścią. Wykorzystajmy ten rytm, tempo jako okazję do tego, żeby spędzić z samym sobą trochę więcej, dobrej jakości, czasu i zatroszczyć się o siebie.

2.      2.  RUCH. Skierowanie się do wewnątrz nie oznacza, że mamy całkowicie utknąć w domu. Wręcz przeciwnie! Uwolnienie stresu z ciała WYMAGA RUCHU inaczej hormony stresu kumulują się burząc pracę naszych narządów, a więc – idź na spacer w tempie, które najbardziej cieszy Twoje ciało, będąc w parku, na pustej przestrzeni czy w lesie możesz odsłonić twarz – oddychaj głęboko. Weź kije, jeśli uprawiasz Nordic Walking i po prostu idź przed siebie. Zachęcam Cię do aktywności na powietrzu, bo siłą rzeczy spędzamy mniej czasu na dworze. A jeśli pogoda faktycznie na to nie pozwala, to –skoro nie możemy chodzić na siłownie – włącz sobie jakiś ulubiony trening, zumbę, salsę, jogę, cokolwiek, byle tylko poruszać się, aż do lekko przyspieszonego oddechu i dobrego rozgrzania. Moja serdeczna wsiada na rower stacjonarny, odpala Netflixa i jedzie😅.

3.       3. ODDECH i UGRUNTOWANIE – temu poświęcona była Chwila dla siebie #2, więc nie będę się powtarzać. Jeśli od tamtego czasu regularnie się gruntujesz, wiesz już jakie to bezcenne dla stabilizowania układu nerwowego. Co do oddychania.. Tak, wiem, no przecież każdy z nas oddycha… Ale jak? Najlepiej byłoby wziąć parę lekcji, zafundować sobie parę spotkań z dobrym praktykiem, nauczycielem oddechu lub poczytać na ten temat. Zanim jednak to zrobisz, proponuję Ci taką małą przyjemność dla Ciebie i Twojego ciała.

Mała przyjemność: połóż dłoń na klatce piersiowej (a jeszcze lepiej – jedna dłoń na klatce piersiowej a druga pod pępkiem) i po prostu oddychaj. Oczy możesz mieć zamknięte albo otwarte, jak chcesz. Dotykając siebie, łagodnie przenieś uwagę na ciało, na proces oddychania. Niczego nie zmieniaj, nie oceniaj, nie wymuszaj. Po prostu pobądź ze sobą w ten sposób. Tak długo lub tak krótko jak możesz.
Niech Twój dotyk będzie życzliwy, przyjazny. Tak jakbyś dotykał przyjaciela, który jest zmęczony i któremu chcesz okazać wsparcie. Tylko tyle. I aż tyle.

4.       4. PIJ WODĘ. KONIECZNIE. Twój układ nerwowy przyjmuje, przetwarza, przekazuje informacje w postaci impulsów elektrycznych. Jest swoistym, nazwijmy to, „układem elektrycznym”, a jak wiemy woda przewodzi prąd. To naprawdę jest mu teraz potrzebne, szczególnie, gdy zmienia się częstotliwość planety, środowiska, w którym żyjemy. Tym samym zmieniają się częstotliwości na jakich pracują nasze ciała i jego wszystkie systemy. Nawadniaj się, aby ułatwiać pracę swoim komórkom. Nawadniaj się, aby podlewać kiełkujące w Tobie cuda.

5.       5. JEDZENIE I SUPLEMENTY.  Nie jestem lekarzem, naturopatą ani dietetykiem i nie udzielam żadnych porad zdrowotnych (więc proszę tak tego nie traktować). Chcę tylko zwrócić Twoją uwagę, że można (nawet należy) wspierać układ nerwowy dobrze dobranym jedzeniem oraz suplementami. Znajdź odpowiednie dla siebie informacje w tym zakresie. Moje ciało na przykład potrzebuje codziennie porcji surowych warzyw lub/i owoców. Zażywam też dobrej jakości magnez, komplet witamin z grupy B, kurkumę i witaminę D3. Dowiedz się (udając się do profesjonalnie przygotowanej osoby lub lekarza) czego potrzebuje Twoje ciało odnośnie pożywienia i suplementacji.

6.       6. WYCISZENIE. Co Cię koi? Co Cię wycisza? Co sprawia Ci przyjemność? To bardzo, bardzo ważne. Lee Harris mówi TUTAJ ( tylko po angielsku, ale można włączyć sobie napisy z automatycznym tłumaczeniem, zawsze coś :) ) – „znajdź swój Dom Światła”. Bardzo podoba mi się to określenie. Zainspirowało mnie. Niech na Twój Dom Światła składają się wszystkie te rzeczy, które dają Ci ukojenie. Drzemka, czytanie w łóżku albo w wannie, słuchanie muzyki, bycie w ciszy, medytacja, masaż, pisanie, rysowanie, kolorowanki, ciepła kąpiel, leżenie pod kocem i patrzenie przez okno, robótki ręczne, czytanie wierszy, pisanie wierszy, dobre jedzenie, głaskanie, oglądanie ulubionego serialu, spacer w dobrym towarzystwie, wcześniejsze położenie się spać, kochanie się, przytulanie, przejażdżka samochodem, ręczne pranie, śpiewanie, pasjans... Zrób sobie listę rzeczy, które Cię koją, które sprawiają Ci przyjemność i powodują, że naprawdę się odprężasz. Rób te rzeczy regularnie. Jak inaczej masz wiedzieć, że zależy Ci na sobie? Jak inaczej Twój układ nerwowy ma dostać wiadomość, że jest okay, że może z ulgą odetchnąć? Choć na chwilę.
 W tym roku odkryłam, że bardzo koi mnie gotowanie z jednoczesnym słuchaniem muzyki. Nie robię tego codziennie. Ale kiedy czuję, że poziom stresu w moim ciele zbliża się do stanu ostrzegawczego 😌, włączam muzę i biorę się za gotowanie. Okazało się to dla mnie formą medytacji; płynie przeze mnie potok rozmaitych emocji, refleksji i nawet jeśli płaczę w trakcie ( a było tak po śmierci bliskiego Przyjaciela), to jedzenie zawsze okazuje się pyszne. Myślę, że to dlatego, że trafia do tych potraw ulga i życzliwość jaką okazuję swoim emocjom oraz zestrojenie z przepływem Życia.
Och, bardzo chciałabym wiedzieć, co Ciebie koi, Świecie. Napisz, proszę, w komentarzu. Jeśli chcesz się podzielić.
[wiem, że są rzeczy, które pozornie nas odprężają, a raczej chwilowo rozładowują – alkohol, seksoholizm, zakupoholizm, wszelkie kompulsywne zachowania. Tylko czy na pewno to koi i wycisza?? Dobrze wiesz, że nie, bo „po” jest jeszcze gorzej, prawda?]

7.     7.   BĄDŹ DLA SIEBIE PRZYJACIELEM. Jaką masz relację z samym sobą? Co jest od tego ważniejsze? Bliscy, powiesz. Z pewnością też. Jest tylko jedno małe „ale”. Bo jeśli nie masz dobrej relacji z samym sobą, to jakie są naprawdę twoje związki z innymi? To duży temat i nie na teraz… tak tylko wspominam.

Aby Twój układ nerwowy mógł się odprężyć, potrzebny mu przyjaciel. Ktoś, kto zamiast Cię łajać, krytykować, punktować, dręczyć starymi śpiewkami o tym, jak to jesteś do niczego, nic Ci się nie udaje, coś z Tobą nie tak…itede, itepe, wreszcie stanie po Twojej stronie. Wreszcie Cię dostrzeże, doceni, przyjmie takiego jakim jesteś. Wytłumaczy, że jeśli od lat czujesz pewne podobne stany emocjonalne, to może dlatego tylko, że uzależniłeś się od nich. Jak? Bardzo prosto. Nasze stany emocjonalne przekładają się na konkretne koktajle chemiczne produkowane przez nasze ciało w odpowiedzi na taką a nie inną interpretację danego doświadczenia. Jeśli więc powtarzasz pewien „zwyczaj” przez jakiś czas, to uzależniasz się od chemii jaka się z nim wiąże. I potrzebny Ci przyjaciel, który to rozumie, który kocha Cię na tyle, żeby akceptować Twoje skłonności do nawykowego odczuwania pewnych emocji, a równocześnie pomaga Ci budować nowe nawyki. Zdrowsze i bardziej dla Ciebie korzystne. To, o czym napisałam, dotyczy stanów emocjonalnych, jedzenia, picia, rozmaitych zachowań. Pytanie brzmi – CZY CHCESZ STAĆ SIĘ DLA SIEBIE TAKIM PRZYJACIELEM? Czy krok po kroku, wspierając się odpowiednimi ludźmi, książkami, a może i terapią, będziesz uczył się budować, tworzyć, pogłębiać, pielęgnować przyjaźń z samym sobą?

Serdecznie Ci tego życzę, Świecie!!! Z pierwszej ręki wiem, jak bardzo wszystko się wtedy zmienia na lepsze. I choć zawsze można kochać bardziej, i choć wciąż mam swoje achillesowe piętki, to autentyczne bycie po swojej stronie jest najlepszym, czym mogłam siebie obdarować. To nie tylko nasza powinność ale i przywilej. Opiekować się taką unikalną Boskością! Pomyśl tylko.

8.       8. WDZIĘCZNOŚĆ. Nie ma bardziej kojącego lekarstwa nad wdzięczność i docenianie. Dziękuj. Sobie, innym i światu. Uśmiechaj się. Wypowiadaj dobre słowa. Posyłaj błogosławieństwa. Codziennie. Doceń siebie. Robisz co możesz. Od lat starasz się najlepiej jak potrafisz. Szszsz..nie mów, że coś Ci nie wyszło. Może to kochająca ręka Losu, może największe błogosławieństwo. Może dowiesz się o tym kiedyś, a może nie. To nieważne. Ważne, że się starałeś. Doceń, ile rzeczy Ci się udało. Nawet ten prosto wbity gwóźdź. Nawet ta pomidorowa. Dziś też, od samego rana  wydarzyło się tyle dobrych rzeczy. Pomyśl o nich. A jeśli to był trudny dzień, to tym bardziej doceń siebie za to, że go przetrwałeś. Najlepiej jak umiałeś. Jesteś Cudem. Jesteś Super. Kocham Cię. 


 A o uśmiechniętej historii z Dorotą Jesteś Super poczytaj TUTAJ. 


 Niech ten czas, który przed nami, będzie dla Ciebie, Świecie, pełen błogosławieństw, zdrowia, odprężenia i wdzięczności.

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz