środa, 26 sierpnia 2020

Uzdrowienie i świadomość, część I


08/08/2020 Matt Kahn prowadził na żywo audycję zatytułowaną "Where Healing & Realiation Meet".
Oto jej I część po polsku, ale najpierw...

...chcę z całego serca podziękować Annie Monice Prokop, która wyręczyła mnie w redakcji i korekcie tego tekstu, żebym mogła nacieszyć się odwiedzinami przyjaciół. 
Aniu, wielkie, wielkie dziękuję za Twoją profesjonalną pomoc. 💗💕💗


TAM, GDZIE SPOTYKAJĄ SIĘ UZDROWIENIE I  ROZPOZNANIE

Fot. screenshot YouTube

Witajcie piękni, witajcie! Witajcie na tym niezwykłym światowym spotkaniu (Soul Gathering). Dajmy sobie chwilę, aby zakotwiczyć się w tej wspólnej przestrzeni. To dla mnie zaszczyt być tutaj z wami. Witam was z miłością. 
W dzisiejszym spotkaniu - transmisji obecności - wraz z uzdrawiającą energią docierającą do każdego zakątka globu w tym czasie ogromnej transformacji, której często towarzyszą nasza własna niepewność, wzorce ogólnego zwątpienia i rozpaczy, stajemy na skraju nie przepaści lecz dokonującej się przemiany. To, czego doświadczamy to właśnie ta zachodząca transformacja, to spełniające się proroctwo, to objawiające się przeznaczenie. 


Rozpoczynając dzisiejszy przekaz witam was w tym ziemskim wznoszeniu się i rozwoju. Na początek poświęćmy chwilę i wraz z energią, którą transmituję zapraszam was jako współtwórców naszej rzeczywistości do uczestniczenia w pokierowaniu energią. 
Zatem dajmy sobie chwilę i wyraźcie intencję. 

To może być intencja przeznaczona dla samego siebie - i proszę, nie miej oporów w wyrażeniu tylu intencji ile tylko chcesz, nie możesz ich wyczerpać, masz do dyspozycji nieskończone zasoby. 
Ustanów więc intencję na to, co chcesz aby ten przekaz zrobił dla ciebie osobiście. 
Moją intencją jest, aby ten przekaz uzdrawiającej energii…zrobił dla ciebie… co? Co ma dla ciebie zrobić? Określ to, wypowiedz.


I jeśli tego pragniesz, określ swoją intencję i wyraź co ta transmisja ma zrobić dla twoich ukochanych. Moją intencją jest, aby ten przekaz uzdrawiającej energii... zrobił co?... dla moich bliskich. Zrób to tak szczegółowo jak tylko chcesz.


A na końcu określ swoją intencję przekazu tej uzdrawiającej energii dla świata, dla ludzkości, naszej wznoszącej się Matki Ziemi. Moją intencją jest, aby ta uzdrawiająca energia... zrobiła... co?... dla tej planety, dla ludzkości, dla Matki Ziemi.

Ustal teraz swoją intencję. I niech wszystko co się tutaj wydarzy, dokonane odkrycia, to czym się będziemy dzielić i co będzie działo się potem, niech to będzie spełnieniem się intencji, które teraz ustalasz, w chwili, którą my jako Wszechświat, razem jako jedność wspólnie tworzymy.


Kiedy zestrajałem się z Wszechświatem odnośnie tego, co dzisiaj zostanie przekazane ogarnęła mnie ogromna fala radości z powodu nauczania, które połączy to, co często wydaje się być dwoma oddzielnymi światami. Dla większej klarowności, dla głębszej ulgi, dla jasnych wskazówek dotyczących tego jak nadać sens swojej podróży z tej nowo przebudzonej piąto-wymiarowej perspektywy, nazywanej również nowym duchowym paradygmatem.

W świetle tego, dzisiejszy wykład można by zatytułować: "Tam, gdzie spotykają się uzdrowienie i rozpoznanie (świadomość)"
Często wydaje się, że są to dwie oddzielne ścieżki, uzdrowienie i rozpoznanie. 
Uzdrawianie zazwyczaj wygląda jak aktywna próba zmiany twoich okoliczności wynikająca z zagrożenia, z bólu i straszliwej rozpaczy ludzkiego położenia, aby usunąć swoje uwarunkowanie i zrobić miejsce dla budzącego się ducha. Często związane jest z aktywnym udziałem zauważalnych symptomów oraz podjęciem podróży, w której pojawia się wiele dróg, wiele interpretacji i remediów odnośnie tego, co możesz zrobić, aby zmienić swoje okoliczności z jednej skrajności w drugą. 
I jednocześnie, często w podróży uzdrowienia łapiemy się na tym, że jesteśmy w ciągłym stanie robienia czegoś. 
To niekoniecznie jest złym wyborem, ale kiedy staramy się utrzymywać taki wysiłek i działać z przestrzeni prób kontrolowania okoliczności naszej rzeczywistości, z niezrównoważonego, nieugruntowanego miejsca, gdy nasze działania nie pochodzą z naszego nieskończonego jestestwa, to próbujemy kontrolować cud boskiej synchronizacji, bo uznajemy, że rzeczy nie wydarzają się tak jakbyśmy chcieli, albo nie czujemy się tak jak pragniemy. 
Rozumiem to, gdyż może to być bardzo bolesną, głęboką, często szokującą, a czasami nawet wywołującą traumę podróżą uwalniania. 
To niesamowite, mówiąc tak na marginesie, że podróż uzdrowienia i to, czego wymaga od ciebie uzdrawianie traum poprzez ciało komórkowe (niosące w sobie wspomnienia jego własnych traum), często tworzy swoje własne poczucie traumy, kiedy to ponownie przypominamy sobie uczucia i doświadczenia mając większe poczucie obecności i świadomości niż wtedy, gdy te rzeczy się wydarzały w poprzednich latach naszego życia. Nie jest więc zaskoczeniem - i mówię o tym z wielką empatią oraz uznaniem - że tak często usilnie staramy się wykonywać wewnętrzną pracę duchową, aby uwolnić się od skłonności do „walcz, uciekaj, zamieraj, płaszcz się”. A jednocześnie, często w sposobie w jaki odbywamy proces uzdrowienia mamy skłonności do tego, żeby walczyć, uciekać i zamierać podczas podróży, w której staramy się przekroczyć te skłonności. To może sprawiać wrażenie jakbyśmy kręcili się w kółko, robimy tyle pracy nie mamy pewności, że przynosi ona jakieś korzyści, nie zauważamy żadnej różnicy. 


Ale jest jeszcze inna podróż, podróż rozpoznania. Uświadomienia sobie, że niezależnie od tego czy ukończyłeś swoją podróż uzdrowienia, jesteś pośrodku ciemnej nocy duszy czy też przeżywasz życie jako ktoś, kto w zasadzie zupełnie nie jest zainteresowany duchowością, nagle, ni stąd ni zowąd, jakby rozstąpiły się chmury i coś się wydarza. 

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

O miłości do siebie

Świecie najmilszy, witaj!
Piszę do Ciebie uśmiechnięta i nakarmiona wczorajszym wiatrem, słońcem, lasem, drogą. Kocham podróżowanie, duże i małe. To moje szczęście, moja radość. Dziękuję, Życie! Dziękuję, Sis!

Dziś niewielki, ale bardzo dobry gatunkowo, tekst Matta z ostatniego newslettera. Weź go proszę do serca, Świecie, niech będzie Twoim kierunkiem, przypomnieniem, może...objawieniem. 

Zostawiam Cię z nim do czasu, aż przygotuję obiecane tłumaczenie jutubowego filmu. Być może nie zostanie ono umieszczone w całości na blogu, ponieważ znajdzie się w trzeciej części "Najważniejszej odpowiedzi" - tak, tak, jest taki plan!!!😁👍 - ale będzie dużo materiału do...zintegrowania. Obiecuję!😊



Fot. newsletter z 16.08.2020

Pisze Matt:
Miłość do samego siebie jest umiejętnością bycia dobrym dla siebie bez względu na to, kto jest czy nie jest dobry dla ciebie. Kiedy traktujesz przyjaźnie swoje serce, okazujesz sobie wsparcie, szacunek i uznanie, na które zasługujesz, wzrasta twoje poczucie wartości a wtedy o wiele mniej jest ci po drodze z tymi, którzy mówią jedno a robią drugie, składają obietnice po to tylko, by je regularnie łamać czy przerzucają na ciebie swój nieprzetworzony ból.  Kiedy miłość do samego siebie jest żywa, jesteś w stanie uszanować potencjał drugiego człowieka, nie wchodząc jednocześnie w toksyczne relacje z pozycji „a może..”.  


Kochając siebie potrafisz mieć swój punkt widzenia, ustanawiać zdrowe granice i korzystać z siły swojego głosu – a wszystko to z wdzięcznej mocy otwartego serca. 


Kochając siebie, nie potrzebujesz zgody innych ludzi, żeby stać się wolnym, ani niczyjego pozwolenia, żeby być takim jak chcesz. 


Zamiast tego, potrzebujesz tylko czasu i przestrzeni, by zestroić się ze swoją prawdziwą esencją - dopingując, pielęgnując i akceptując swoją drogę do niezachwianej, pełnej klarowności, pewności siebie oraz działania kierowanego intuicją, które jedynie miłość może w tobie wzbudzić. Z czasem, pojawią się inni członkowie twojego duchowego plemienia, a tym co często przywołuje ich do twojej rzeczywistości jest stałość z jaką gotów jesteś wspierać siebie emocjonalnie. 


Dlatego właśnie tak ważne jest kochać siebie bardziej, nie mniej. Nie tylko wtedy, gdy jesteśmy wzburzeni emocjonalnie, ale w formie prawdziwej, codziennej praktyki, która staje się taką podstawą dla twojej duszy jak oddech jest dla ciała. I kiedy zdajesz sobie sprawę jak każde „kocham cię” jest równocześnie, na poziomie kwantowym, posłaniem błogosławieństwa światła do każdego serca, zaczynasz rozumieć, że najbardziej bezpośredni sposób uzdrowienia siebie i przekształcenia planety wydarza się w tej samej przestrzeni twojego kochającego serca.  

* * * 
Niech ten tydzień będzie dla Ciebie błogosławiony wszystkim, czego pragnie Twoje serce. Kocham Cię.


P.S.
Według Honoraty N, to będzie o wiele lżejszy czas niż ostatnio ;)



 

niedziela, 9 sierpnia 2020

Ważna wiadomość

Dojrzewamy!
A właściwie będzie ich trzy😊.  Krótkie, bo gorąco bardzo, więc lepiej nie męczyć głowy😉
i... dzień dobry, Świecie!

Po pierwsze, jeśli nie słuchasz lub nie słuchałeś jeszcze tym razem prognozy astrologicznej Honoraty N. na najbliższy tydzień, to myślę, że warto. Osobiście nie lubię słuchać osób, które straszą czy w jakiś inny sposób sieją wirusy niepokoju, lęku, itd. Natomiast Honorata Nothdurfter opisuje po prostu układy planet oraz dynamikę jaką wyrażają dane konstelacje, a także zawsze stara się wskazać jak można pozytywnie wykorzystać układy, z którymi będziemy mieć do czynienia w określonym czasie. 
Link do YT z najbliższą prognozą znajduje się TUTAJ

Po drugie, wczoraj pojawił się na YT nowy film Matta. Piszę film nie filmik, bo trwa dobre dwie godziny i wiesz co, Świecie...jest ważny. Wartościowy i bardzo na czasie. Dlatego postanowiłam go dla Ciebie przetłumaczyć i zamieścić to tłumaczenie tutaj, na blogu. To będzie taki prezent ode mnie dla Ciebie. Bo Cię kocham, bo jesteś dla mnie ważny, bo chcę mieć właśnie taki wkład w naszą wspólną podróż. 
Nie wiem czy będzie to jedna czy dwie części, zobaczymy jak mi pójdzie z pracą, ponieważ moje ciało, o ile nie jest na brzegu morza (a w tej chwili nie jest 🙂), dość uciążliwie znosi wysokie temperatury. Ale jak to mówią, I'll do my best, czyli zrobię co w mojej mocy. I już się na to cieszę! Trzymaj kciuki, Świecie kochany, bo tekst jest naprawdę ważny na ten czas. 

No i po trzecie, natknęłam się w IG na krótki tekst Jeffa Fostera. Ujął mnie swoim wysokoenergetycznym, celnym przesłaniem. Szczególnie, że bywałam swego czasu odbiorcą, ale i, niestety, zdarzało się, nadawcą zjawiska, o którym pisze. Ponieważ obecna intensywność uruchamia w nas przeróżne stany, reakcje, emocje i postawy, warto jest mieć pod ręką coś, co pomoże nam w wielu życiowych sytuacjach. 

A oto podpowiedź naszego drogiego współtowarzysza podróży, Jeffa F. 

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Twoje wrażliwe, bezbronne serce


Niespodzianka, o której wspomniałam w anonsie tego posta na FB polega na tym, że pojawiła się, jak widać, nowa zakładka "GOŚCIE". Owszem, Matt jest głównym inicjatorem i filarem tego bloga, ale są też inni wspaniali, światli ludzie, o których tutaj wspominam, których cytuję, dlatego uznałam, że należy im się ich własne miejsce, salon dla Gości 😊.

Pomimo, że był tutaj już wcześniej, dziś, drogi Świecie, oficjalnie, zapraszam cię na małe tête-à-tête z Jeffem Fosterem. Wydawnictwo Biały Wiatr wydało jedną z jego książek i możesz poczytać o tym TUTAJ. Mnie najbardziej podoba się to, że Jeff jest śliczny 😉, ma niesamowite poczucie humoru, pisze poezję, a do tego nie chrzani się, tylko mówi jak jest 😁.
Z miłością to mówi. 


A mówiąc poważniej, ten tekst Jeffa wywołał we mnie wiele wspomnień, emocji i refleksji. Kiedyś byłam kobietą, do której nikt nie napisał takiego listu i która nie umiała kierować się takimi pytaniami. Otaczam Ją teraz wielką czułością, przyjaźnią i życzliwością. Bo chociaż jestem już w innym miejscu życia, czasem Jej/moja przeszłość potrzebuje mojej uwagi i miłości, a ja chętnie Jej/sobie to daję. 
Przetłumaczyłam słowa Jeffa jakby zwracał się do kobiety, ale jeśli czyta je mężczyzna, mam nadzieję, że przyjmie to tak jakby autor kierował je właśnie do niego. 

Wyobraź sobie teraz, że otrzymujesz taki list od Przyjaciela. Albo od Jeffa, ode mnie, a może od samego siebie...