piątek, 29 listopada 2019

Czwarty czwartek miesiąca

Już niedługo miasta rozbłysną świątecznymi dekoracjami, choinki dumnie zdobiące główne place i rynki migotać będą kolorowymi światełkami. Black Friday od wielu dni reklamuje się w mediach, a najświeższe wiadomości donoszą o wypadkach bijatyk, szamotanin, które zdarzają się wśród rozgorączkowanych klientów. Przecież trzeba nie tylko "skorzystać z wyjątkowych okazji", ale także "zadbać o ciepłe, rodzinne święta", więc taki Czarny Piątek jak znalazł.

Dopiero niedawno minęło "halołinowe" szaleństwo, należało wyposażyć się w podświetlane dynie, straszne maski i kostiumy, oraz przygotować do zabawy w "cukierek albo psikus".  Koniecznie.

Ani się obejrzymy a świat wypełnią serduszka; małe, duże, puchate, metalowe, plastikowe, słodkie, słone, różowe, czerwone, złote - jednym słowem nadejdą walentynki. Nie można tego przegapić.

Czyżbym pisała ten post z jakiegoś amerykańskiego miasta???
Ależ skąd, jestem tutaj, u siebie, w polskim domu, nad polską rzeką.

I nie piszę o tym, żeby wyśmiać, skrytykować i powiedzieć, że amerykańskie tradycje są be. Niech każdy pielęgnuje takie zwyczaje jakie lubi, niech słucha siebie i korzysta z okazji, które są dla niego ważne i atrakcyjne.

Ale skoro już przyjęliśmy takie tradycje z innych stron świata, bawimy się nimi, wydajemy na nie pieniądze (tak, tak, duuużo pieniędzy), to co nam szkodzi wprowadzić jeszcze jedno święto zza wielkiej wody.

I dlatego składam propozycję nie-do-odrzucenia 😊 każdemu, kto natknie się na moje słowa ( a może i  nimi się podzieli) - przyjmijmy jeszcze jedno amerykańskie święto!!!

Nie musimy wydawać w związku z nim pieniędzy, ani stać w kilometrowych kolejkach, nie musimy się przebierać (wręcz powiedziałabym, że odwrotnie; czasem trzeba się będzie trochę...obnażyć)

Proponuję, aby to święto obchodzić codziennie, przez 365 dni w roku, a nie tak jak Amerykanie, którzy świętują je tylko w czwarty czwartek listopada. Panie i Panowie, poznajcie:

                                              ŚWIĘTO DZIĘKCZYNIENIA!

Dzień dedykowany wdzięczności, dziękowaniu i dziękczynieniu. Dzień na docenianie i zamyślenie się nad darami jakimi jesteśmy obdarowywani. Dzień, żeby powiedzieć - dziękuję.

Za co jesteś dzisiaj wdzięczny, Świecie? Komu, czemu możesz powiedzieć dzisiaj; dziękuję?

To jedna z najpiękniejszych i najzdrowszych na świecie postaw, praktyk życiowych. Nasz układ nerwowy ją uwielbia, bo przynosi mu ukojenie, podobnie jak całemu ciału, sercu i duszy.

Czy pamiętasz, żeby każdego dnia wyliczyć wszystkie - kilka - jedną - rzeczy, za które jesteś wdzięczny?
Jeśli uczynisz taką intencję, twoja świadomość chętnie Ci pomoże i będzie wskazywać powody do dziękczynienia.

Twierdzisz, że w Twoim życiu nie ma za dziękować? Mylisz się. Przyjrzyj się lepiej.

Nie czujesz wdzięczności? To nic, w porządku. Czasem tak bywa.
Twoje życie sprawia ci teraz ból, wysiłek, jest Ci trudno i po prostu nie możesz albo nie chcesz być wdzięczny? Przykro mi, że jest Ci ciężko. To minie.
Ale może możesz  podziękować sobie  za to, że jesteś w tym szczery i uczciwy, i nie starasz się być "uduchowiony" ani "poprawny"? Albo za to, że przechodzisz przez trudne doświadczenia najlepiej jak potrafisz?

 Czy pamiętamy, żeby ludziom, którzy są dla nas ważni, bliscy, kochani powiedzieć, dziękuję?
Czy potrafimy powiedzieć, dziękuję, pani w sklepie, panu w urzędzie, komuś, kogo spotykamy tylko na chwilę w naszym życiu? Takie prawdziwe, szczere dziękuję, któremu towarzyszy uśmiech i spojrzenie w oczy?
Czy mówimy to sobie?

Ja znam swoje odpowiedzi na te pytania. I choć nie kręcą mnie komercyjne święta sprowadzane zza granicy - to, proszę, niech Dzień Dziękczynienia  będzie naszym świętem każdego dnia!

Dziękuję, że to czytasz. Dziękuję, że jesteś. Dziękuję Ci, Świecie.  Bądź błogosławiony. Kocham Cię.


fot. Moanika




piątek, 22 listopada 2019

Strona FB Matta, dostęp 20.XI.2019


Dostatek to energia pozwolenia. Im bardziej dajesz sobie prawo pragnąć tego, co chcesz, wyrażać wdzięczność za to, co masz i być podekscytowanym wszystkim cokolwiek ci się przytrafia, tym więcej obfitości, z pewnością, otrzymasz.  
                                                                        

P.S. 
Od dwóch dni zastanawiałam się czy opublikować ten tekst, czy nie jest to po prostu ograny "sloganik", na który skrzywią się czytelnicy, których życie nie płynie teraz dokładnie tak jak by sobie życzyli.
Ale właśnie te ostatnie dwa dni przekonały mnie, że to nie tylko słowa, stoi bowiem za nimi prawda, coś czego można doświadczyć, jeśli tylko zdobędziemy się na odrobinę życzliwości wobec siebie i wobec życia.

A kluczowe w tej myśli jest - danie sobie przyzwolenia. 

Kochany Świecie, wiem, że niewiele piszę od siebie, dajesz sygnały, że byłoby dobrze, gdybym więcej pisała. Tak, masz rację. I nie, nie będę tłumaczyła dlaczego "nie mogę" więcej pisać. Oczywiście, że mogłabym, gdybym tylko lepiej organizowała sobie czas :). Uczę się tego i ten wpis jest właśnie na to dowodem. 

Pragnę również poinformować, że oboje z Mattem pracujemy pełną parą :)

On realizuje tyle projektów, prowadzi tyle warsztatów, wykładów i audycji, że - szczerze - przestałam za nim nadążać, bo musiałabym nie robić nic innego, tylko słuchać i oglądać. Serio:). Robię to oczywiście w miarę możliwości, ale po pierwsze, nie mogę robić tego bez przerwy, a po drugie, jeśli czytasz książki Matta lub słuchasz go np. na YouTube, to wiesz, że potrzeba czasu, żeby przetrawić i zintegrować te treści. No właśnie. 

Z kolei ja jestem na początku tłumaczenia kapitalnej, napiszę jeszcze raz - kapitalnej - książki Matta...nie, nie Kahna. Ten Matt ma na nazwisko Licata, jest psychoterapeutą z doktoratem, autorem książek i w ogóle ciekawym człowiekiem. Możesz o nim poczytać tutaj (tylko po angielsku). Dlatego jestem w swoim tłumaczeniowym "transie".

Ci z Was, którzy czytają "Wszystko jest po to, żeby ci pomóc" M. Kahna wiedzą, że nie jest to łatwa do czytania książka i trzeba powoli smakować każde zdanie, żeby wyłuskać skarby w nim ukryte. Proszę mi wierzyć, że tłumaczenie tej książki również było wymagającym, powolnym procesem i jestem wdzięczna sobie oraz Wszechświatowi, który mnie wspierał, że podołałam. To była, mówiąc obrazowo, wspinaczka na wysoką górę. 

Wspominam o tym dlatego, że praca z książką Matta Licaty jest jak spacer po plaży w piękne, słoneczne popołudnie. Relaksuję się, rozkoszuję i płynę, płynę, płynę. Jak ja kocham tę robotę! :)
Nie, żeby treść książki była aż tak relaksująca, no nie, ponieważ dotyka tego, czego na ogół dotykać nie chcemy, nie lubimy, albo nie zdajemy sobie sprawy. Ale powiadam Ci, Świecie, pokochasz tę książkę tak, jak ja kocham ją tłumaczyć. Szukaj jej w zapowiedziach wydawnictwa Biały Wiatr. 

Zatem, czytaj, rozmyślaj, żyj mądrze i odważnie, Świecie.
Każdego dnia bądź błogosławiony wszystkim, czego pragnie Twoje serce.


Kocham Cię.


piątek, 15 listopada 2019

Str.główna FB Matta Kahna, 13.XI.br

 To, jak myślisz, że ludzie Cię postrzegają ujawnia jedynie co myślisz o sobie. 

Tak samo to, jak inni Ciebie odbierają wskazuje tylko na ile znają samych siebie. 

Dlatego właśnie każdy zasługuje na więcej miłości...nie mniej.

M.Kahn



wtorek, 5 listopada 2019

Mattowy FB z 31.X.19


Oto, co Wszechświat prosił, abym przekazał:
 
Negatywne opinie na temat skutków i okoliczności są osądami przeciwko temu, co jest.
To, co może wyglądać na rozczarowanie czy odrzucenie jest tylko przekierowaniem na podróż twojej duszy. 

Z błogosławieństwem dla każdego serca.

Wszystko  dla miłości,
Matt Kahn

fot. Moanika

P.S.
Życie parę razy przekierowywało mnie "trasę szybkiego ruchu" w tej podróży. Bo jak mówi Matt, jeśli ma być szybko, MUSI być intensywnie. O pewnym ważnym przekierowaniu i spotkaniu M. Kahna piszę tutaj.

I jeszcze jedno :) - mnie Wszechświat prosi, abym zapytała Ciebie, Świecie, co dzisiaj zrobiłeś lub masz zamiar zrobić dla SIEBIE dobrego? Skorzystaj z okazji, że jest DZISIAJ i że TY tu jesteś.

Może to głębszy oddech, może pogapienie się na widok za oknem, może zauważenie dialogu wewnętrznego i rozpoznanie czy jest dla Ciebie wspierający i przyjazny czy nie. Może przytulenie kogoś drogiego albo przytulenie samego siebie ramionami, serdeczną myślą, chwilą dla siebie.

Cokolwiek zrobisz z intencją życzliwości wobec samego siebie jest aktem dojrzałości duchowej i kroplą miłości leczącą cały świat.

Kocham Cię.
M.K.