wtorek, 23 czerwca 2020

Dzień Taty

Tato.. temat w moim życiu  niełatwy. Tato...słowo, które zawsze oznaczało dla mnie tęsknotę, nieobecność, niemożność, wielką miłość i, pewnie dlatego, wielki ból. Gwałtowne emocje, bunt, złość, niechęć, nienawiść. A przede wszystkim wielką, niezaspokojoną tęsknotę. Małą porcję kolorowych wspomnień, dużą filiżankę łez. I tęsknotę. Ale o tym już wspomniałam, prawda? O tęsknocie. 

Kocham Cię, Tato. Dziękuję Ci, Tato, za dar życia, bo uwielbiam żyć. 

Jeszcze do wczoraj trudno  mi było wymienić za co jeszcze Mu dziękuję. Palców jednej ręki spokojnie by wystarczyło do policzenia. Naprawdę. Bo jakoś za ból, rozczarowanie, zawód i inne takie nie umiem szczerze podziękować. Nawet gdybym się starała i chciała być bardzo rozwinięta duchowo. 😏
Podziwiam Matta Kahna, który pisząc w swojej najnowszej książce ("Wszechświat ma zawsze plan") o własnych doświadczeniach z rodzicami, znajduje w sobie tyle miłości i miejsca na dziękowanie za bolesne przeżycia. Ja nie umiem.
 
A jednak, dzisiaj, mój kochany Tato, którego od siedmiu lat nie ma już na ziemskim planie, dał mi - pewnie z okazji swojego święta - prawdziwy dar miłości. 

Zrozumiałam bowiem (idąc do domu mokrą od deszczu ulicą, z zakupami z ryneczku!) że ból spowodowany naszą relacją, który czułam i wciąż zdarza mi się czuć, który często mnożył się i odtwarzał w innych moich związkach, był i wciąż bywa Kochającym Strażnikiem i Drogowskazem prowadzącym mnie do mojego własnego serca!!! 
Gdyby nie ten ból cały czas chciałabym korzystać z innych serc, wykorzystywałabym innych ludzi do zapewniania mi komfortu uczuciowego.
To oczywiście nie znaczy, że nie chcę być kochana przez innych. Jasne, że chcę. Chcę kochać i być kochana. Uwielbiam to uczucie. Lecz nie za wszelką cenę. Nie na każdych warunkach. Nie za utratę honoru i szacunku do siebie. Nie z litości. Nie wyrzekając się siebie. Kiedyś tak bywało. 

I wiesz co, Świecie, nadal nie umiem dziękować za ból. Ale okazało się, że kryje on w sobie dar. 

Mój Tato rozpakował dzisiaj dla mnie ten prezent i pokazał mi coś, czego nie byłam w stanie dostrzec przez te wszystkie lata aż do teraz. Zupełnie nowy świat. Lśniący od łez wdzięczności jak od rosy. Jasny i lekko różowy jak letni świt. Świat zbudowany z Sensu i Miłości.

Bardzo Cię kocham, Tato. Dziękuję Ci z całego serca. Za ten ból.  


To wszystko jest prawda. To wszystko dzisiaj się wydarzyło. Idę teraz na spacer. Z Tatą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz