niedziela, 5 kwietnia 2020

Światło

Zamiar był szczery i serdeczny. 
W czwartek Matt Kahn w ramach comiesięcznego Project Resolution (cykl programów dla pobudzenia świadomości ) poprowadził przepiękną audycję, która szczególnie ukoiła moje, wówczas, niespokojne serce. 

W sobotę  wieczorem, 4.04.2020 (a w środku nocy naszego, polskiego, czasu) Matt przeprowadził na fejsbuku swoją pierwszą transmisję na żywo pt. "Przeżywając niewyobrażalne". Warto było Go posłuchać. 

Zatem ze szczerym i serdecznym zamiarem przystąpiłam do sporządzania tłumaczeń, ustnych i pisemnych, obu tych wydarzeń. 
Ha!
Jak to mawiał bohater jednego z polskich klasyków filmowych, "wiśta, wio, łatwo powiedzieć". 

A to się okazało, że jednym ciągiem tłumaczenia nagrać się nie da, bo Matt mówi chwilami niewyraźnie i trzeba cofać nagranie kilka razy, albo ja się zacinam, gdyż myśl moja nie objęła całości wypowiedzi. A to, że nie mam narzędzia do przycinania nagrań audio (do cięcia wideo też nie mam 😄) i nawet gdybym miała, to musiałabym nauczyć się je używać. I jeszcze to, że takie nagranie jest "ciężkie" od bajtów mega, i wcale nie wiadomo czy da się je przesłać do posta. Ufff.

Pomyślałam zatem, że rozprawię się szybciej z fejsbukiem i po prostu zrobię transkrypcję po polsku tego nocnego spotkania. Acha! Słońce płynęło po niebie, a ja nie odchodząc od klawiatury przez dwie i pół godziny zdołałam zapisać kilka minut z godzinnej sesji. Łatwo policzyć ile czasu musiałabym spędzić na krześle, żeby spisać całość. Zmęczyłam się, zgłodniałam i pojawił się we mnie pytajnik. Taki smukły, wysoki z kropką na dole. Zastanawiał się, co, u licha, ?, czemu ci to nie idzie, ?, przecież robiłaś już takie rzeczy, ?, ? 
Odparłam, mój drogi, ja też się zastanawiam, ale najlepiej zdrzemnijmy się trochę, bo świeżym okiem można dostrzec zupełnie nowe rzeczy (nawet jeśli okna jeszcze świątecznie nie umyte i dość przykurzone).

Tak też się stało. Kiedy otworzyłam oczy po miłej podkocykowej drzemce zobaczyłam rozlewające się po moim mieszkaniu przepiękne, miękkie światło. Nie przeszkadzały mu zakurzone okna, w ogóle mu nie przeszkadza czy pomieszczenie jest małe czy duże, ładne i uporządkowane czy zabałaganione i brudne. Światło otula, rozjaśnia, oświetla to, co jest, dodając temu uroku i pokazując stan rzeczy. 

O tym generalnie mówił Matt. Pięknie mówił, mądrze. Że jesteś Światłem, Świecie. Że jesteś tu, aby kotwiczyć światło i aby w Twoim świetle dokonywała się przemiana oraz uzdrowienie. Mówił też o tym jak ważna jest wdzięczność, docenianie tego, co się ma. 

Patrząc na światło w moim domu, zrozumiałam dlaczego Wszechświat mnie teraz zatrzymał, mimo moich starań. Ponieważ - taką dostałam odpowiedź - tej nocy miało miejsce duże wydarzenie astrologiczne oraz energetyczne (wspominałam o tym w poprzednim poście). Niezależnie od tego jak je interpretujesz. Niezależnie od tego, czy aktywnie w nim uczestniczyłeś, miało ono na ciebie ogromny wpływ. Każda taka, hmm, nazwijmy to, transfuzja energetyczna, wymaga integracji. Nasze ciała bardziej subtelne, nasz system nerwowy, fizyczne komórki, wszystko czym jesteśmy, potrzebuje czasu, aby przyswoić, przetrawić, dostroić się do nowych częstotliwości, nowej aury wibracyjnej. 
Dlatego ta porcja energii, którą mamy teraz do zasymilowania, wystarczy. 
Nawet jeśli nasze duchowe ego głodne jest kolejnych informacji. 

Oczywiście, przygotuję tłumaczenie lub sprawozdanie z obu Mattowych programów. Posłucham jednak Życia, a ono mną pokieruje, aby zamieścić to tutaj w najlepszym momencie. Może to będzie taki świąteczny prezent..😊

Tymczasem zapraszam Cię, Świecie, abyś pielęgnując i wzmacniając Światło, którym jesteś, przyłączył się do praktyki codziennego wyrażania WDZIĘCZNOŚCI. Szczególnie teraz, gdy Życie stworzyło nam więcej miejsca na zamyślenie, refleksję i dostrzeganie.

Codziennie, na kartce, w notesie, w specjalnie przeznaczonym do tego zeszycie, napisz za co jesteś wdzięczny. Niech to będzie co najmniej pięć różnych rzeczy, każdego dnia innych. Tak, można to też pomyśleć, powiedzieć, jednak słowo pisane, no wiesz... ulotne słowo staje się wtedy "ciałem", namacalnym dowodem dobra, piękna, łaski i cudu, które cię otaczają, którymi jesteś. 

Przed nami szczególny Tydzień. Odezwę się pewnie z życzeniami świątecznymi, ale kolejny wpis pojawi się,wyjątkowo, tuż PO świętach, około 15. kwietnia.

Na koniec, zapraszam do posłuchania pięknego utworu Indii Aire I AM LIGHT - Jestem Światłem. 
Bo jesteś. 




Pozostań w zdrowiu, w domu i w spokoju, Świecie. Kocham Cię. 




4 komentarze:

  1. Piękny wpis. I do tego mantra... Dziękuję:) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratefull... https://www.youtube.com/watch?v=sO2o98Zpzg8

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna jest moja szuflada (narazie tylko taka mi dostępna) po której wędruje snopami światło od wschodu do zachodu
    Widzę Cię w swoim ogrodzie, w tańcu wdzięczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swiatlo rozswietlilo wszystko co jest, cudowna muzyka , wdziecznosc za zycie , dzieki !

    OdpowiedzUsuń