Świecie najmilszy!
Sporo czasu minęło, wiem, dużo by opowiadać - i kiedyś (wkrótce?) opowiem. Tymczasem jednak spieszę z cudownie miłą nowiną.
Matt Kahn - człowiek, który towarzyszył prawdziwej rewolucji miłości w moim życiu. Był, jak wiesz, inspiracją do powstania tego bloga - kto nie wie; opowiadam tę historię w pierwszych wpisach. Mam przyjemność być tłumaczką wszystkich jego książek, od drugiej począwszy, oraz pomysłodawczynią i współtwórczynią dwu-tomowej serii wykładów Matta pt. "Najważniejsza Odpowiedź", wydanych przez wydawnictwo Biały Wiatr.
Przez lata słuchałam wszystkich jego wykładów, audycji, wywiadów, a Matt rozwijał skrzydła, więc było tych materiałów coraz więcej, więcej i więcej.
Zmieniał się Matt, zmieniałam się i ja. Wiesz, Świecie, jak to jest, nasze ścieżki schodzą się, jesteśmy blisko przez jakiś czas, a potem, czasami, kontakt się rozluźnia albo nie, trwa dalej albo się kończy. Wciąż czytam newslettery, które regularnie otrzymuję, wciąż często słucham audycji, wykładów Matta Kahna. Przyznaję, że nie tak intensywnie jak kiedyś (choć zawsze wtedy, gdy o czymś inspirującym dla danego kroku na mojej ścieżce mam się dowiedzieć - kocham tę synchroniczność :)).
Myślę jednak, że to dobry i zdrowy znak. Bo gdyby było inaczej, gdybym nadal była tak "przyklejona" do niego, znaczyłoby to, że nie opieram się na sobie, nie czerpię z siebie, że nie korzystam z tego, czego się od Matta uczyłam. Prawda?
I jeśli coś mnie wyjątkowo u Matta poruszy, z pewnością o tym napiszę.
Jednak czuję, że gdy wrócę do regularnego (w miarę;) ) zamieszczania wpisów na tym blogu, co na dziś jest moją intencją, to będą one mniej "rozwojowe", chciałabym bardziej bawić się i dzielić tym, co mnie cieszy, zachwyca, inspiruje, ot, takie Moanikowe pisanki.
A teraz... ta dam!!! Drodzy Państwo, Świecie Drogi, pozwólcie, że ogłoszę Wam z uśmiechniętym sercem, że oto kochany Matt Kahn, przyjaciel, nauczyciel, mentor, uzdrowiciel, spotkał wreszcie swoją ukochaną Radość JOY 💞💕💖💗
Matt i jego Joy (Radość), fot. ze strony Matta Kahna na Facebook |
Spotkali się w marcu w Sedonie w Arizonie, gdzie oboje byli mówcami na tej samej konferencji. Usiedli przy tym samym śniadaniowym stole nie znając się zupełnie, no i tak to się zaczęło... Joy zajmuje się również szeroko pojętą duchowością oraz numerologią, ma dwoje dorosłych dzieci, dwoje wnuków oraz jednego kota Bitty, którego czasem można zobaczyć na filmikach Matta, ponieważ Bitty, Joy i Matt od paru miesięcy mieszkają razem. I są zaręczeni, jak widać na zdjęciu powyżej. Ślub planowany jest na przyszły rok. Oboje twierdzą, że to jest to. Łatwość z jaką są ze sobą wskazuje, że to właśnie miłość ich ze sobą spotkała.
Z całego serca życzę tej cudownej parze, aby każdego dnia pomnażali oraz dzielili swoją miłość, mądrość, światło i radość ze sobą i całym światem
A przytaczając słowa Matta kończące jego newsletter:
I ja, Drogi Świecie, przyłączam się do tej Intencji, dla Ciebie, dla siebie, dla każdego.Kocham Cię.
Cieszè siè razem z Toba
OdpowiedzUsuńTak miło, że wróciłaś. Z radością czekam na kolejne teksty:)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz i już czuję zachwyt i wdzięczność za lekkość Twojego pióra, za piękne treści, i za Matta, którego lubię czytać "na deser" każdego dnia, serdeczności, Moniu
OdpowiedzUsuń