poniedziałek, 28 października 2019

Z Mattowego Fejsbuka z 25.X.


“Tak mi przykro, przepraszam” to nie wyznanie winy.

 To wypowiedzenie zbawiennych słów, których usłyszenia potrzebują inne serca, aby wyjść z ukrycia - skrywania się za napuszoną fasadą ego.
 Ego nie jest złe. Tam chowa się nasza niewinność przed spodziewanym bólem, zdradą, porzuceniem czy skrzywdzeniem. 
A my używamy potęgi z-miłowania, aby wydostać każdego z ukrycia, łącznie z nami samymi. 


Oto prawdziwa uzdrawiająca siła jaką niesie „przykro mi, przepraszam”. 

Zdjęcie z postu Matta na FB z dn.23.X.19

1 komentarz:

  1. "Tak mi przykro, przepraszam" bardziej potrzebne jest mnie niż osobie przepraszanej. Tak to rozumiem

    OdpowiedzUsuń